sobota, 14 października 2017

Czarna Madonna - Remigiusz Mróz


 Pierwsza moja lektura tego autora. Gdybym wiedziała sięgnęłabym po inną Jego książkę. Czy było aż tak źle? Tym razem krytycznym okiem.

Szatan istnieje.


     Biorąc pod uwagę to, jakim cenionym autorem jest R. Mróz i słysząc pod jego adresem wiele pozytywnych komentarzy, spodziewałam się, że ta książka będzie czymś, co mnie zmiażdży. Przyznam szczerze, że od samego początku przyciągnęła mnie okładka. Pomysł na nią autora był genialny, ale czym bardziej zagłębiałam się w lekturę, zachwyt jaki miałam czytając książkę tak kultowego autora, mijał. Oczywiście nie twierdzę, że Jego książki są złe, po prostu coś, co chciał pokazać tym razem, nie było czymś dobrym.




Nastąpią lęk, cierpienie i rozpacz.
Ludzie zaczną szukać pomocy,
będą zwracać się do diabelskich postaci.
Wtedy ukaże się sam Szatan.



     Główny bohater - Filip, to człowiek głęboko wierzący. Swoje życie chciał w całości oddać Bogu. Chciał zostać księdzem. Z czasem jednak, jego poglądy się zmieniły, czego przyczyną oczywiście była kobieta. Filip i Aneta mieli wybrać się w przedślubną podróż do Ziemi Świętej. Jego niestety zatrzymały obowiązki, ale narzeczona poleciała sama. Wszystko wyglądało cudownie, do czasu, gdy okazuje się, że Boeing 747 nie wylądował w Tel Awiwie, nigdy nie dotarł na miejsce, a łączność z maszyną została utracona gdzieś nad Morzem Śródziemnym. Kiedy rodziny pasażerów przygotowują się na najgorsze, nie wiedzą, że to jeszcze nie koniec tej historii, a dopiero początek złych wydarzeń. Co jakiś czas samolot odzyskuje łączność w różnych miejscach na świecie. Bohater na własną rękę stara się rozwiązać zagadkę zaginionego samolotu i odkrywa coś, co mrozi mu krew w żyłach.





Myśli w zmęczonym umyśle miały idealne warunki, by błądzić. Moje z pewnością z tego skorzystają.



    Na początku Czarną Madonnę czytało się dobrze. Fabuła była dość ciekawa, ale jakoś wszystko się zepsuło. Zaczęło mnie to nudzić, chciałam przebrnąć do końca, aby odłożyć już ją na półkę, a tego towarzyszącego mi uczucia podczas czytania książek nie lubię najbardziej. 
     Remigiusz Mróz zaplanował stworzyć logiczny i dopracowany w stu procentach mistyczno-religijny horror. Jego planowania się powiodły, niestety zamiast mocnego horroru mamy do czynienia z thrillerem. Spotykamy się tutaj z pogonią za rozwiązaniem zagadki, a nie rzeczami, przez które nie będzie można zasnąć, bo chyba na tym polega horror. 


Czekała mnie walka. Starcie z tym, co leżało uśpione w mojej duszy.


     Powiem tyle, że książka nie wywarła na mnie efektu "WOW" jakiego się spodziewałam po tak polecanej twórczości Pana Mroza. Uważam, że próba dorównania Stephenowi Kingowi nie powiodła się, to jeszcze nie ten moment. Była to pierwsza moja Jego lektura i niestety nie wywarła na mnie dobrego wrażenia, ale nie mam zamiaru się zniechęcać i planuję jeszcze wgłębić się w autorskie fabuły Remigiusza Mroza. 

     Na zakończenie wspomnę, że nie odradzam ani nie zachęcam do sięgnięcia po Czarną Madonnę. Miłośnicy Mroza już pewnie ją przeczytali, a fanatycy horrorów nie znajdą w niej nic przerażającego.


Moja ocena:





Wydawnictwo:
 

3 komentarze:

  1. Wypożyczyłam ją niedawno z biblioteki, ale jeszcze nie zaczęłam lektury. Nie znam twórczości pana Mroza, ale ta książka mnie zaintrygowała i chciałam mu dać szansę. No cóż, teraz mam pewne obawy, czy słusznie zrobiłam, że zaczęłam od tej, ale wkrótce się przekonam.
    Pozdrawiam :)
    http://czytanie-i-inne-przygody.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałam ją, bo była za 25 zł w biedronce. Jednak już jej nie złapałam. Mam nadzieję,że kiedyś będę mogła ja przeczytać i zrecenzjować u siebie na blogu.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :D
    https://okularnicaczyta.blogspot.com/2017/10/recenzja-ksiazki-making-faces-amy-harmon.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze przed premierą, bardzo chciałam przeczytać "Czarną Madonnę". Wcześniej czytałam dwie książki Mroza, które mi się podobały, ale w ostatecznym rozrachunku, czegoś mi w nich zabrakło. Do "Madonny" na początku miałam spore nadzieję(uwielbiam tego typu wątki), ale po premierze, kiedy zaczęłam czytać te wszystkie negatywne recenzje, zniechęciłam się i tak do tej pory jej nie przeczytałam. Twoja recenzja mnie w tym postanowieniu tylko utwierdziła.
    Pozdrawiam:D
    https://krainamola.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń