środa, 25 kwietnia 2018

Pierwszy róg - Richard Schwartz



"Tak jak przędzona nić, albo tkane sukno na krośnie, tak wszystkie nasze życia są wplecione w tkaninę losu. Nie dzieje się nic, co nie jest nam przeznaczone. Jedyne, co nam pozostaje, to możliwie utrudnić przeznaczeniu, by nas dopadło."


Z powodu śnieżycy, w gospodzie uwięzionych zostaje kilku wędrowców. Grupa obcych sobie ludzi, których z pozoru nic nie łączy, będzie musiała przetrwać w swoim towarzystwie śnieżną wichurę. Konflikty, które się między nimi rodzą, wcale nie wprowadzają przyjemnej atmosfery. Mogłoby się wydawać, że wszyscy trafili tam przypadkiem, jednak los skłania nas do myśli, że wszystko zostało zaplanowane. Niestety niesforni żołdacy, nadużywają gościnności, obłapiając córki starego karczmarza, awanturując się i zakłócając spokój innych gości. Jednakże główny bohater Havald zdaje się tym w ogóle nie przejmować. Niemal od samego początku, wraz z przybyciem do karczmy elfki Leandry, zostajemy wciągnięci w wir zdarzeń. Napięcie narasta, gdy następnego dnia, w stajni znalezione zostaje ciało młodego parobka. To nie jest zwykłe morderstwo. To sprawka bestii. Próby rozwikłania zagadki doprowadzają do niezwykłych odkryć, jakie skrywa gospoda Pod Głowomłotem. Warunki panujące na zewnątrz uniemożliwiają wydostanie się z karczmy, co oznacza, że morderca jest wśród zgromadzonych gości i w dowolnym momencie może zaatakować, a ofiarą może być każdy.

Autor w pewnym stopniu ograniczył sobie pole do popisu. Chodzi mi oczywiście o fakt, iż cała akcja rozgrywa się w jednym miejscu, aczkolwiek, w żaden sposób nie sprawia to wrażenia nużącej historyjki o murach karczmy. Sytuacje, które dzieją się w tej gospodzie to niebanalna i emocjonująca akcja, przepełniona rozmaitymi zwrotami. Niesamowity w tej powieści jest sposób ukazania magii. Richard Schwartz ukazał ją, jako zjawisko bardzo czasochłonne, a doprowadzenie jej do perfekcyjnego użytku wymaga od groma pracy. Nazywa ją, jako naukę, wymianę energii, która potrafi uzdrawiać, pomagać, ale jest też bardzo niebezpieczna. Fascynujący jest również język. Autor posługuje się mową, która sprawia, że czujemy respekt oraz szacunek do wykreowanych postaci.

Fabuła, z którą mamy do czynienia jest niezwykle wciągająca, a jej bogactwo, rozwinięcie wątków i klimat, jaki nadał autor jest czymś w rodzaju arkadii, kiedy możemy poczuć wewnętrzny perfekcjonizm i dopracowanie dzieła. Po przeczytaniu tej książki, można odczuć spory szacunek do autorów fantastyki, świat nadprzyrodzony przez cały czas niesie za sobą tajemnice i jedynie ludzki umysł oraz lekkie pióro są w stanie odkrywać i dopełniać coś, co w finalnym odczuciu będzie podziwiane przez wszystkich. I tak właśnie było tym razem. Dlatego też gorąco polecam tę nad wyraz zimową, lecz prześnioną ciepłem historię, nie tylko fanom fantastyki, lecz również głodnych akcji czytelnikom.

"- I co jest pan nim? Przeklętym?
- Czasami wydaje mi się, że tak – odpowiedziałem. – Lecz jeśli mam być szczery, to myślę, że jestem tak samo przeklęty jak każdy, kto napotyka na swej drodze przeciwności losu. Ludzie często mają poczucie, że spotyka ich za coś kara. To nie klątwa na nas ciąży, to tylko życie. "


Moja ocena:

Wydawnictwo:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz