sobota, 11 marca 2017

Nie oceniaj książki po okładce. Tego, co najważniejsze, okiem zobaczyć nie można.

     Witajcie. Przychodzę do was z nowym postem pt. "Nie oceniaj książki po okładce. Tego, co najważniejsze, okiem zobaczyć nie można." Jest to cudowne powiedzenie i niesie przesłanie nie tylko dosłownie, czyli mając na myśli konkretnie książki, ale również w życiu codziennym.
 





     Chciałabym się nieco ustosunkować do owego powiedzenia, ponieważ moim zdaniem jest bardzo ujmujący. Zacznę od tego, iż sama dość często łapię się na tym, że oceniam coś z góry i powierzchownie, nie tylko w kwestii książek, ale także w życiu. Sądzę, że nie jest to w żaden sposób dobre, ale ciężko jest od tego uciec. Założę się, że nie tylko ja tak mam. Jest wiele ludzi którzy właśnie w taki sposób ocenia innych. Liczy się dla nich jedynie okładka i jeśli chodzi o ludzi, i o książki. A przecież przez właśnie takie zachowanie mija nas to, co może okazać się naprawię piękne, odsuwa się to, co mogło zostać z nami na zawsze, sprawić radość, a nawet odmienić nasze życie. Dlaczego więc to robimy? Dlaczego człowiek nie patrzy w głąb, tylko ocenia coś jedynie po etykiecie? Zdaję sobie sprawę, że moimi słowami nie zmienię nastawienia całego świata, ale wydaje mi się, że każdy powinien zastanowić się nad tym, do czego prowadzi taka, pewnego rodzaju ignorancja. Nie chodzi mi tu tylko o stosunek do ludzi, ale także ten do książek. No bo spójrzmy prawdzie w oczy, kiedy książka jest mało popularna, nic o niej nie słyszeliśmy i niezbyt przyciąga swoim wyglądem, mijamy ją po prostu w księgarni czy bibliotece, ale w momencie gdy przechodzimy obok obojętnie, możemy przegapić świetną pozycję, która wbrew pozorom wiele może wnieść do naszego życia.
     U mnie właśnie tak było z jedną z moich pierwszych książek pt. "Idealna Chemia" autorki Simone Elkeles. Nigdy wcześniej o niej nie słyszałam. Okładka jak z każdego innego romansu, nie zachwyca i brakuje w niej tzw efektów specjalnych, ale biorąc ją do ręki, czytając opis stwierdziłam, że spróbuję, przeczytam, najwyżej nie dokończę. Pozycja ta jednak bardzo mi się spodobała, pochłonęła wręcz i mogę ją śmiało każdemu polecić.





     Jakiś czas temu dowiedziałam się, że w Australii istnieje księgarnia Elizabeth’s Bookshops, w której książki są pakowane w szary papier, a na ich wierzchu znajdują się jednie wskazówki czego ona dotyczy, bez nazwiska autora i bez tytułu. Ma to właśnie na celu, aby nie oceniać książki jedynie po okładce, ale po opisie i jej wnętrzu. Uważam, że jest to bardzo dobry pomysł.





     Jeszcze nie słyszałam o takim czymś w Polsce, a sądzę, że mogłoby to być naprawdę świetną sprawą. Widać, że właściciele dosłownie potraktowali to przysłowie. Całość nazywa się „randką w ciemno” z książką. Ich cena waha się pomiędzy 7 a 9$ i są wybierane przez pracowników księgarni. Myślę, że nie było by nic złego w tym, żeby Polskie księgarnie trochę podpatrzyły pomysł.






Teraz wasza kolej.
Jaki jest wasz stosunek do powiedzenia "Nie oceniaj książki po okładce"?
Łapiecie się na ocenianiu czegoś powierzchownie?
Co sądzicie o takiej księgarni, byłaby ciekawym pomysłem w Polsce?

Czekam na wasze kreatywne komentarze


22 komentarze:

  1. Podobna akcja była ostatnio u nas w Matrasie, jednak nie odważyłam się kupić żadnej książki w tej promocji :) Niemniej świetny pomysł! Ciekawie też się zgaduje, jaka książka może się kryć pod papierem. Czy ją czytaliśmy? Z jakiego roku pochodzi? Czy będzie ciekawa? A może wręcz przeciwnie?

    Poza tym, bardzo się ciesze, że 'Idealna Chemia' ci się podobała! Mam ją na półce i zamierzam przeczytać do wakacji. Mam nadzieję, że moje odczucia będą podobne do twoich :)

    Pozdrowienia! Tysiąc Żyć Czytelnika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a jednak o tej akcji nic nie słyszałam. Żałuję bardzo, że mnie to ominęło :( No to teraz ja mam nadzieję, że Ci się spodoba. Zachęcam do przeczytania mojej recenzji na jej temat ;) Również pozdrawiam cieplutko :P

      Usuń
  2. Myślę że to jest bardzo dobry pomysł, bo okładki prawie nigdy nie odzwierciedlają tego co kryje się za nimi. Na przykład tama diablica którą naprawdę uwielbiam uważam że ma brzydką okładkę i na początku trochę mnie odstraszała. Fajny post, mili się czyta twoją twórczość ❤ Pozdrawiam Dina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi Ci o książkę "Ja diablica" to nie czytałam, ale na półce jest ;) Bardzo mi miło, że tak sądzisz ;) Zapraszam częściej i również pozdrawiam ;)

      Usuń
  3. Pamiętaj, że jak masz kilka czasowników w jednym zdaniu to zazwyczaj jest tyle samo przecinków - u Ciebie ich okropnie, okropnie brakuje, poczytaj troszkę o ich stawianiu, bo ich brak bardzo utrudnia czytanie.

    Słyszałam o tej akcji już nie raz :D W Poznaniu jedna z księgarni robi też czasem taki event :)

    LeonZabookowiec.blogpsot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprawiłam ;) Nikt nie jest idealny i błędy takie jak brak przecinków zdarzają się dość często, dlatego też nie uważam tego za jakąś tragedię czy faux pas, ale bardzo dziękuję za sugestię ;) Pozdrawiam cieplutko :P

      Usuń
  4. Większość i tak zwraca uwagę na okładkę, w tym ja. Prawda jest taka, że jeśli popularne wydawnictwo ma prawa do wydania powieści, nawet z najgorszej powieści zrobi z tego perełkę - za sprawą reklamy czy właśnie oprawy graficznej. Ja kieruję się harmonią, czytam opis, ale zwracam też uwagę na okładkę. Jako kolekcjonerka książek, nie mam zamiaru kupować brzydkich wydań, wolę już wypożyczyć je z biblioteki. A co do samej Idealnej chemii, dziwię się, że ta powieść aż tak Ci się spodobała. JEstem zdania, że na rynku wydawniczym jest dużo lepszych młodzieżówek New czy Young Adult. :) Ale fakt, tamta okładka była koszmarna.
    Pozdrawiam!
    Osobliwe Delirium

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę się z Tobą zgodzić co do wydawnictw, te popularne wiedzą jak zrobić dobrą reklamę, a co do "Idealnej chemii" nie była to najlepsza książka jaką czytałam, ale podałam ją jako przykład nieciekawej okładki, a ciekawego wnętrza ;) Również pozdrawiam :P

      Usuń
  5. Często jak wybieram książki w bibliotece patrzę na okładki i wybieram po okładkach zawsze trafiają się fajne więc to chyba fart :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może omija Cię coś, co okazuje się równie fajne, ale z nieciekawą okładką?

      Usuń
  6. Ja dość często oceniam po okładce, ale staram się nad tym panować😉 Aby się usprawiedliwić powiem tylko, że czytam też dość dużo książek z mało efektywnymi okładkami😄 Zdarzyło się wśród nich dość sporo perełek😄😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę można wiele przegapić oceniając jedynie po okładce sama się o tym przekonałam wiele razy ;)

      Usuń
  7. Ja przeważnie jak wypożyczam najpierw czytam opis a później patrzę na okładkę bo nie zawsze może mi odpowiadać tematyka :D
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  8. Pomysł jest świetny, u nas też powinni zrobić choć jedną taką księgarnię :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Podobno było kilka takich akcji, jednak niestety nic o nich nie słyszałam :( Również pozdrawiam 😁

      Usuń
  9. Mnie okładki jakoś szczególnie nie przyciągają. Bardziej interesuje mnie zarys fabuły albo tematyka. Jeśli natomiast chodzi o ludzi, to potrzebuję bardzo dużo czasu, żeby komuś zaufać i dać się poznać z innej, niekoniecznie "oficjalnej" strony. Choć nie zaprzeczam, że i mnie często zdarzają się pochopne oceny. No cóż, taka już nasza ludzka natura. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak bo przecież nie jest fair, żeby wybierać tylko te z najlepszymi okładkach, można to porównać do kupowania kota w worku. Ludzie często zawodzą, dlatego też potrzeba dużo czasu, aby przekonać się do kogoś i zaufać bezgranicznie.

      Usuń
  10. Myślę, że każdy człowiek na świecie najpierw patrzy na wygląd. Kiedy wybiera kwiaty do posadzenia w ogródku, to skupia się na tych najpiękniejszych; kiedy idzie na zakupy, to jego wzrok najpierw przyciągają ubrania ładne, ciekawe, ze śmiesznym napisem lub oryginalnym obrazkiem; kiedy my książkoholicy wybieramy książki wiadome jest, że zwrócimy uwagę na te z przepięknymi okładkami, ciekawym tytułem; na inne osoby też na początku zwracamy uwagę ze względu na ich wygląd zewnętrzny (są oczywiście wyjątki, ale nie zagłębiajmy się w nie): zauroczy nas czyjś uśmiech, błysk w oku lub ognisto rude włosy dziewczyny. Myślę, że jest to naturalne zachowanie każdego z nas. Oczywiście później musimy stwierdzić, czy te przepiękne kwiaty pasują do naszego ogródka i czy zapewnimy im dobre warunki, czy ta przepiękna bluzka, która wisi na wystawie nie jest zrobiona z jakiegoś złego materiału, czy ta książka ma nam do zaoferowania coś więcej niż tylko olśniewającą okładkę, czy nasz niebieskooki brunet nie jest przypadkiem nieszczery. Ale na to patrzymy w drugiej kolejności, kiedy już przestaniemy patrzeć przez różowe okulary na otaczającą nas rzeczywistość.

    Ważne jest, żeby wystrzegać się tego oceniania po wyglądzie, ale nigdy do końca się tego nie wyeliminuje. Podziwiam osoby, które mówią, że one nigdy nie patrzą na wygląd, ale jednocześnie trudno mi w to uwierzyć.

    Wracając jednak do książek, większość książkoholików to okładkowe sroki i nie ma się czym przejmować. W końcu takie "Dary Anioła", których okładki są paskudne, sławę, uznanie i miliony fanów zyskały. Moim zdaniem, jeśli książka jest naprawdę dobra, to pal licho okładkę! Nie ma tu ona znaczenia.

    Chyba się trochę rozpisałam :P
    No nic, kończę już....

    Piękny wygląd bloga! *.* Zostaję na dłużej!
    Pozdrawiam cieplutko!

    http://bookmania46.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale szczery komentarz, bardzo Ci dziękuję za tak szczerą odpowiedź naprawdę się z tego cieszę. Co do okładek. Z jednej strony jestem obrończynią nieciekawych okładek, ale ciekawej fabuły, a z drugiej wchodząc do księgarni zachwycam się cudownymi kolorami, albo pięknem okładek. Dlatego też mogę zgodzić się z Tobą w 100%, że najpierw dostrzegamy to co zewnątrz i jeśli jest interesujące przyciąga jak magnes. Staram się unikać takich sytuacji lecz jednak człowiek jest wzrokowcem z krwi i kości i tak łatwo to nie wyjdzie. Bardzo Ci dziękuję za tak obszerny komentarz. Również pozdrawiam i zapraszam częściej 😀

      Usuń
  11. A tam, zawsze oceniam okładkę, zarówno jako część książki, jak i projekt sam w sobie ;) Nie oceniać okładki to obraza dla grafików, którzy siedzą i dlubią, by ktoś oko nacieszył :D Oceniam również pod kątem dopasowania do treści ;) A treść swoją drogą. Ale raczej nie kupuję pod wpływem okładki. Ciekawy temat :)

    Hej, dołączam do obserwatorów (nie wiem, dlaczego jeszcze mnie tam nie ma:D) i pozdrawiam :)
    PytamKsiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą pod tym względem, że okładka jest ważna. Ja nie oceniam książki po okładce w taki sposób, że stwierdzam po niej czy książka będzie ciekawa czy nie, jedynie stwierdzam czy podoboba mi jej szata graficzna, ale nie ma to nic wspólnego z tym czy ja daną książkę przeczytam czy nie i nie było jeszcze takiej sytuacji, żebym całkowicie odrzuciła daną książkę ze względu na jej okładkę. Niektóre książki nadrabiają okładką niedociągnięcia w treści co moim zdaniem niekoniecznie jest dobrym sposobem na przyciągnięcie czytelników.

      Bardzo mi miło, że spodobał Ci się temat oraz, że obserwujesz. Mam nadzieję, że będziesz tu wracać. Również pozdrawiam cieplutko :*

      Usuń